Bulwisia dzień 14.
Co tam u nas słychać?
Kąpiele, masaże i smarowanie łapek leczniczą maścią 3 razy dziennie. Łapki łyse ale już co raz mniejszy obrzęk i zdecydowanie mniejsza bolesność.
Wyniki krwi marne. Białko i albuminy już nie są na poziomie kwalifikującym do kolejnej transfuzji ale dobrze jeszcze nie jest. Nadal niepokojąco niski poziom kreatyniny i mocznika. Mamy zalecenie usg by sprawdzić co dzieje się przede wszystkim w wątrobie.
Pysio już prawie bez obrzęku ale łysy. Sierść wypadła w miejscach gdzie sączyła się ropa plus powikłało się wszystko nużycą, z którą również walczymy.
W dalszym ciągu Bulwisia jest na antybiotyku ale już nie dożylnym co nas najbardziej cieszy! Łapki odpoczywają od wenflonów. Koszt dwóch dawek 118 zł... Mimo ceny warto...
Nadal zabezpieczamy ją surowicą byśmy nigdzie nie złapali parwowirozy krążąc po lecznicach czy przynosząc chociażby na butach.
Węzły chłonne nadal powiększone a wczoraj węzeł podkolanowy otworzył się... Dziś to samo dzieje się z okolicą węzła przedłopatkowego i zapowiada się również na węzeł podżuchwowy.
Mała już nie gorączkuje.
A poza tym wszystkim!
Bulwa ma wspaniały apetyt, rośnie (2 tyg temu ważyła 3,8 kg a dziś 5,4 kg) rozrabia, ciągle merda ogonkiem, bawi się.
Mamy za sobą ciężkie 2 tyg a co przed nami? Zobaczymy. Jedno jest pewne. Będziemy walczyć ze wszystkimi przeciwnościami.
Jeśli ktoś jeszcze chce nas wesprzeć:
Fundacja Serce dla Zwierząt
ul. Baborowska 5/76, 01-464 Warszawa
nr konta: 44 1090 1841 0000 0001 2339 1619
z dopiskiem Bulwa
Dziękujemy!