Wersja twojej przeglądarki jest przestarzała. Zalecamy zaktualizowanie przeglądarki do najnowszej wersji.

Przekaż darowiznę dla naszych podopiecznych:

 

1) za pomocą Dotpay:

 

2) za pomocą Paypal:

  

3) lub przelewem na konto:

Fundacja Serce dla Zwierząt
ul. Baborowska 5/76, Warszawa

nr konta: 44 1090 1841 0000 0001 2339 1619 

Dla przelewów z zagranicy:

IBAN: PL44109018410000000123391619

SWIFT: WBKPPLPP

 


 

Robisz zakupy w sklepach internetowych?

Rób to przez serwis FaniMani.pl a określony procent wartości transakcji zostanie przekazany naszym podopiecznym! 

Pamiętacie mnie? Jestem Berek.

Opublikowany 2018/09/30

Pamiętacie mnie? Jestem Berek, przyjechałem do fundacji w połowie stycznia ze sparaliżowaną łapką. 17 maja miałem operację usztywnienia stawu nadgarstkowego, dzięki której obyło się bez amputacji i chodzę sobie dziś na czterech łapach.

Nie byłbym oczywiście Berkiem, gdyby wszystko szło z górki – już nawet sama operacja była trzykrotnie przekładana ze względu na moje odleżyny i martwicę. Po 6 tygodniach po operacji zdjęto mi gips i zacząłem chodzić normalnie na 4 łapkach bez opatrunków – no i wtedy zaczęły się schody. Okazało się, że skoro nie mam czucia w tej łapce, to też nie wiem z jaką siłą mam ją położyć na chodniku… No i w ten sposób niestety starłem sobie poduszeczkę, i tak od ponad dwóch miesięcy znowu mam opatrunki, na spacery muszę chodzić w buciku, a moja ciocia żebym miał mięciutko już nawet żelowe wkładki mi w moich psich butach zainstalowała, żeby rana mogła się goić.

Czasami jak ciocia mi wietrzy łapkę i nie patrzy to ja jej próbuję pomóc się wyleczyć i wylizuję poduszeczkę – bo niby co byłby ze mnie za pies jakbym się nie wylizał? A wtedy ciocia straaaaasznie krzyczy, czasami też płacze – nie wiem czemu, przecież chciałem pomóc, co nie? Nigdy nie zrozumiem kobiet… Ciocia ma też całą skrzynię opatrunków i codziennie mi je zmienia, czasami nawet dwa razy dziennie – pełno gazików, bandaży i innych fajnych do gryzienia zabawek! Czasem jak zapomni zamknąć skrzynkę to w najlepsze bawię się ligniną – mówię Wam taka frajda! Musicie koniecznie spróbować!

 

 

Byłem też u psiego dermatologa, jestem pokarmowym alergikiem i jem specjalną karmę. Było podejrzenie, że może mam też uczulenie na jakieś lekarstwa, ale nie mam. Teraz dostałem lek, który będę brał już zawsze, a który sprawi, że poprawi się krążenie krwi w mojej łapce. W tym samym celu jeżdżę też do mojej ulubionej Pani Beaty na zabiegi laserem, która dodatkowo święci mi na ranę i zabija grasujące tam bakterie. Aaaa zapomniałbym! W międzyczasie miałem w mojej ranie aż dwie bakterie, od których strasznie spuchła mi łapka i bardzo źle się czułem, nawet nie chciałem iść z wujkiem na spacer… Miałem też robaki w brzuchu… ale Ciocie z lecznicy szybko reagują i mi pomagają. Dały mi też antybiotyk i już bez mojego lizania się obyło. Ciocia i wujek mówią, że jestem najbardziej pechowym psem świata, który chorował już chyba na wszystko. Nie wiem o co im chodzi, przecież ja jestem szczęśliwy, może i trochę ta poduszeczka nie bangla, ale mam cztery łapki i nie siedzę w schronisku (kto wie jak z tymi wszystkimi chorobami bym tam skończył.. chyba wolę nie myśleć...)

Tylko ciocie z fundacji mówią, że te moje problemy to strasznie dużo kosztują i przez to nie mogą pomagać też innym zwierzakom, a ja bym bardzo chciał, żeby one ratowały jeszcze więcej zwierzątek, które znalazły się w takim potrzasku jak ja.

Ja to myślałem, żeby iść do jakiejś pracy, ale takiego kalekiego psa to nigdzie nie chcą… Mówią, że mam za słabe CV i ciągle siedzę na zwolnieniu... Może moglibyście jakoś nam pomóc?? Odciążyć finansowo fundację z tych moich kosztów? Bardzo Was proszę, bo kto jak nie Wy?
Fundacja Serce dla Zwierząt
ul. Baborowska 5/76, 01-464 Warszawa
nr konta: 44 1090 1841 0000 0001 2339 1619 
z dopiskiem dla Berka
Dziekujemy.

Polityka dotycząca plików cookies

Ten serwis korzysta z plików cookies do przechowywania informacji na twoim komputerze.

Czy akceptujesz?